Promocje
Spodnie treningowe Mewa Kunice
Spodnie treningowe Mewa Kunice
99,00 zł 75,00 zł
Plecak z podwójnym dnem Iskra Kochlice Medium
Plecak z podwójnym dnem Iskra Kochlice Medium
139,00 zł 109,00 zł
szt.
Czapka Mewa Kunice
Czapka Mewa Kunice
49,00 zł 40,00 zł
Spodenki wyjściowe Iskra Kochlice
Spodenki wyjściowe Iskra Kochlice
79,00 zł 60,00 zł
Kurtka ortalionowa Iskra Kochlice
Kurtka ortalionowa Iskra Kochlice
185,00 zł 129,00 zł
Koszulka polo Iskra Kochlice
Koszulka polo Iskra Kochlice
145,00 zł 105,00 zł
Opaska komin na szyję Mewa Kunice
Opaska komin na szyję Mewa Kunice
39,00 zł 33,00 zł
Bluza treningowa Mewa Kunice senior
Bluza treningowa Mewa Kunice senior
159,00 zł 119,00 zł
Bluza treningowa Mewa Kunice młodzież
Bluza treningowa Mewa Kunice młodzież
129,00 zł 109,00 zł
Paczkomaty InPost
Paczkomaty InPost
Zaloguj się
Nie pamiętasz hasła? Zarejestruj się

Przydługi Półmaraton Słowaka - Relacja

130.jpg
Foto: grodzisk.naszemiasto.pl

Zacznę od tego, że nareszcie skończyłem udaną dla mnie wiosnę i fajnie, że zrobiłem to w Grodzisku, bo była to wspaniała impreza! Do tego zaliczyłem chyba pierwsze podium w biegu, z frekwencją 3000+. 

Wiele się nasłuchałem jaki to Półmaraton Słowaka jest wspaniały i przyznam szczerze, podchodziłem do tych opinii dość sceptycznie. No bo co może mi zaoferować mała mieścinka, o której pewnie nigdy bym nie usłyszał, gdyby nie Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski, który swego czasu eliminował z europejskich pucharów takie ekipy, jak Hertha Berlin czy Manchester City.

Nie będę się zbyt wiele rozpisywał, bo jedyne czego zabrakło do totalnej perfekcji, to prawidłowego ustawienia barierek na nawrotce :D
O perfekcji tej imprezy niech świadczy fakt, że pewnie z 99% uczestników nie ma za złe organizatorom, że zafundowali nam kilkaset metrów więcej.

Przed biegiem ustawiamy się pod biurem zawodów i prowadzeni przez orkiestrę zmierzamy na start. Jakieś 20 minut spaceru ulicami Grodziska. Dla mnie to trwało tak długo, że musiałem się na chwilę wyrwać na siku :D

Przechodzimy do biegu. Postanowiłem biec w tempie około 3:40/km, bo czyste niebo nie zapowiadało optymalnych warunków. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to to, że zraszacze, kurtyny itp. były dosłownie wszędzie! :) Pierwszy kilometr wycelowałem idealnie w 3:40 i byłem pewnie z czterdziesty. Oczywiście od tamtej pory było już tylko wyprzedzanie, chociaż biegło mi się jakoś źle. Po trzech kilometrach zacząłem się zastanawiać czy ja wytrzymam tak chociaż 10 km i bardzo poważnie rozważałem zatrzymanie się i poczekanie na Anię, żeby jej potowarzyszyć.

Na czwartym kilometrze mamy nawrotkę, potem przy fladze "lapuję" zegarek, a tam... 4:25. Pomyślałem, że pewnie flaga źle ustawiona i następny zrobię w jakieś 3:00. Nic z tych rzeczy, każdy kolejny to ponownie okolice 3:40/km.

W dalszym ciągu biegnie mi się źle i na piątym kilometrze mówię do biegnącego obok Łukasza, że nie mam siły... chowam się na chwilę za grupą. Biegnę swoim równym tempem i nagle znajduję się na czele grupy. Nadaję tempo, kasuje pojedynczych biegaczy przed nami, grupa się wykrusza.

10 km robimy w 37:15, ale ja doskonale wiem, że mamy w nogach jakieś 10,2 km. Chwilę dalej kończymy pierwszą pętlę.

Cały czas dyktuję tempo i nagle zorientowałem się, że zostało nas tylko dwóch. Ciągle jest mi tak samo ciężko jak na początku, a tempo ciągle bez zmian. Dalej czekam na moment bomby, o której przyjściu jestem przekonany :D

Dobiegamy do słynnej już nawrotki i spoglądam na asfalt - widzę strzałkę i wielki napis NAWRÓT, a barierki ciągną się jeszcze dużo dalej. No nic, będzie to znacznie dłuższy "półmaraton". Piętnasty kilometr w 4:26, ale to już wiecie dlaczego ;)

Na osiemnastym kilometrze biegnę na oparach, odpuszczam rywala i walczę o życie. Tempo spadło mi do 3:45/km i pomyślałem "w sumie w takim tempie to można umierać" ;)

Na finiszu zrobiło się baaardzo ciekawie. Naciskało mnie dwóch rywali i ze strachu tak odpaliłem, że tuż przed metą dogoniłem mojego poprzedniego towarzysza, odrabiając jakieś 5 sekund na stu metrach... niestety w ostatniej chwili mnie zauważył i się wybronił. Pech chciał, że byliśmy z tej samej kategorii i sekunda zaważyła o jego zwycięstwie, a moim drugim miejscu :)

Po biegu cały Rynek był jedną wielką biesiadą, na której było chyba wszystko, włącznie z pokazem akrobatycznym samolotów. Nie będę się tu rozpisywać, bo tam po prostu trzeba wpaść samemu ;)


Newsletter
Podaj swój adres e-mail, jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowościach i promocjach.
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl